If life is a dream, what happens when I wake up? - napis na koszulce jednego z bohaterów filmu Dym

czwartek, 29 stycznia 2015

Właśnie złapałam Małą Dziewczynkę jak próbowała zainstalować na tablecie Daily Mail online. WTF??? Sama sobie weszła na farmę, na której grają jej siostra i ukochany tatuś* i z tej farmy poszła dalej do sklepu google czy też play czy cholera wie jeszcze gdzie. W jakiś sposób potrafi też wejść na youtuba. Zdolny mały człowieczek.

Dziś po wyjściu z pracy. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Słońce!

*Tak. Tatuś teraz jest najukochańszy, a ja jestem, że się tak wyrażę, in the doghouse. Może to ze względu, że mało mnie ostatnio z uwagi na pracę i mała Dziewczynka się obraziła. A może ja po prostu gorzej znoszę zimę, jestem przemęczona i szybciej się irytuję...

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Dziewczynka chodzi na chór. I dziś wieczorem ćwiczyła na tenże chór piosenkę o trzech małych ptaszkach. A szła ona tak:
Rozczuliłam się słuchając. Bob Marley zawsze tak na mnie działa. Przypomina mi licealne imprezy, cudowną beztroskę (choć nie zdawałam sobie z niej sprawy) i tę 
 wiarę, że świat stoi przed nami otworem. Że wszystko się może zdarzyć. 
Ciekawe czy wpadło mi przez sekundę do głowy, że prawie dwadzieścia lat później będę siedzieć na podłodze czyjegoś  szkockiego mieszkania susząc dwóm małym dziewczynkom głowy i słuchać dokładnie tych samych piosenek. Bez wiary jednak, że wszystko jest możliwe. Ale z poczuciem, że mogłoby być dużo gorzej. 
A skoro już weszłyśmy na jutuba, to od jednej piosenki do drugiej...

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Dzisiaj był Blue Monday. Coś w tym, kurde, jest. Ogarnęło mnie zmęczenie, zniechęcenie i ogólne zbluowacenie. W sumie czuję się już tak od pewnego czasu. Pomyślałam więc , że może poratuję się kinem. Birdman. Kapitalny film. Ale, na miłość boską, nie komedia (nawet czarna). Chyba pójdę spać.
Pale blinds drawn all day
Nothing to do, nothing to say
Blue, blue

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Pozbyliśmy się choinki, ale zostawiłam światełka.
 Szary i przygnębiający jest ten styczeń.

wtorek, 6 stycznia 2015

Dziewczynka w bardzo dziewczynkowym stylu zgubiła książkę ze szkoły. Rozpoczyna się wielkie szukanie (założę się, że nie znajdziemy). Pytam się o tytuł. Lemony Snicket 'Series of unfortunate events, book the 3rd'. How unfortunate is that? Haha. 

czwartek, 1 stycznia 2015


Jak ta scena Wam nie poprawi humoru to już nie wiem.
Chyba, że nie potrzebujecie poprawiania nastroju bo lubicie początki roku.
 Ja nie lubię. Jest w nich coś stresującego. Tym bardziej więc potrzebuję tańczącego Star Lorda;)