Omg! Muszę o tym napisać, bo sprawa jest ważna. Dziś po raz pierwszy w życiu byłam u fryzjera mężczyzny. Przypadkiem zupełnie. Przez telefon umawiałam się z babeczką, a w salonie zonk. Facet! I powiem tylko tyle: ładnie pachniał, był przystojny i małomówny. A a propos ścięcia czytał w moich myślach. Czegóż chcieć więcej. Aaaa, i grają tam Davida Bowie zamiast sieczki z jakiejś disco stacji. Co za dzień...
Bosssko :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się!;)
Usuń