Na tym:
I na tym:
Oba filmy z czystym sumieniem polecam. To, że na pierwszym będę się dobrze bawić było oczywiste (zobaczcie tylko ten trejler).
Ale Paddington, nie miałam pewności, filmy dla dzieci często mnie męczą. Okazało się jednak, że jest kapitalny. Wielkim bonusem był Peter Capaldi, Sally Hawkins i Julie Walters (obie cudowne!one mają w sobie coś takiego co uwielbiam!) A i Nicole Kidman jako Cruella De Mon też była świetna. O samym miśku nie wspominając;) I to końcowe zdanie 'In London everyone is different, which means that everyone fits it'. Ładne. Lubię myśleć, że Edynburg jest właśnie taki.
Paddington to klasa sama w sobie, ja się bardziej boję uwspółcześnienia.
OdpowiedzUsuńNb. oglądałaś Case stories? W Edynburgu się dzieje :-)
Case stories powiadasz, zaraz wyguglam.
OdpowiedzUsuńPaddington ma tyle uroku (jako film, nie tylko miś;)), że właściwie nie czuć w nim natłoku współczesnosci, wręcz przeciwnie, np. natychmiast chce się zobaczyć Londyn.
Ps. Czy ja kiedyś Ci dziękowałam za The Middle? Uwielbiamy z Dziewczynką;)
O tym mówiłam: http://en.wikipedia.org/wiki/Case_Histories_%28TV_series%29
OdpowiedzUsuńA The Middle świetne, cieszę się, że Wam się podoba (u nas na razie rodzinnie Pingwiny z Madagaskaru).