Wczoraj po raz pierwszy jeździłam na rowerze po Edynburgu. Po ścieżkach rowerowych. Cudownie sie jeździło. Szkoda tylko, że nie mam odwagi wyjechać na ulicę.
Poza tym w ostatni weekend byłam rozrywana. Serio. Jak nikt nigdy się nie interesuje co robię w weekend, tak w piątek trzy (TRZY!) osoby się pytały co robię w sobotę. Ale first comes first served. I tak spędziłam fantastyczny weekend z mym absolutnie najlepszym kolegą, który fatygował się specjalnie dla mojego towarzystwa* z Londynu (ha!). Tak więc byliśmy na Lucy oraz wygrzewaliśmy się na plaży w
North Berwick (
klik). Cała niedziela pełna słońca! Całkiem nieźle (jak na Szkocję i jak na niedzielę).
A to moja nowa roślinka.
Obiecuję ci roślinko (z nazwy mi bliżej nieznana), że będę o ciebie dbać (lepiej niż o poprzednie).
Prawda, ze ładna?
*A może miał tylko za dużo wolnego czasu. Kto to może wiedzieć?;)