If life is a dream, what happens when I wake up? - napis na koszulce jednego z bohaterów filmu Dym
poniedziałek, 15 września 2014
niedziela, 14 września 2014
Te małe niebieskie plakaty mówiące YES oznaczają, że tu mieszkają zwolennicy szkockiej niepodległości. Jest ich dużo. Ale jeszcze więcej jest okien bez żadnych naklejek. Niewiarygodne jak bardzo jest w tej kwestii podzielone szkockie społeczeństwo.
Don't risk your pound, pay, pension. Vote no.
Żaru 'niepodległościowcom' nie można jednak odmówić.
A parę kroków dalej...TARDIS na sprzedaż. Anyone?;)
Mam wielką słabość do latarni morskich. Są piękne i tajemnicze.
sobota, 13 września 2014
Właściwie głupio pisać o żarciu gdy Szkocja żyje dziś tylko referendum. I my też dosyć mocno tym żyjemy. I ciągle o tym w domu rozmawiamy. I dziecku wyjaśniamy, bo bardzo zaciekawione. Niech zapamięta. Historia tworzona na naszych oczach - bardzo to w Szkocji teraz czuć.
Chcę żeby tymi dziećmi z plakatu były też moje dzieci. By one również zmierzały ku lepszej przyszłości.
Poza tym musiałabym oszaleć by uwierzyć politykom. Wierzę za to ekonomistom.
I dlatego nasz głos jest jednoznaczny. I bardzo dla nas oczywisty. Dzięki, ale nie!
Przeglądam nową książkę (przynajmniej nową dla mnie) Jamiego Olivera a tam...
zobaczcie sami:
'I'm a great lover of a good pierogi'.
Ja też. Mama zawsze robiła w sobotę. A babcie w piątki. Wspomnienie ich pierogów. Definicja comfort food. Zaś co do książki to jest ona kapitalna. Pięknie wydana, świetnie napisana. Nie dorastałam w UK, nie mam sentymentalnych wspomnień związanych z potrawami o których Jamie pisze. Ale to mi w niczym nie przeszkadza by naprawdę lubić klasyczną brytyjską kuchnię. No a tymi 'polish pierogi' i 'cooking and serving kiełbasa' to już w ogóle zostałam kupiona;)
środa, 3 września 2014
Wczoraj po raz pierwszy jeździłam na rowerze po Edynburgu. Po ścieżkach rowerowych. Cudownie sie jeździło. Szkoda tylko, że nie mam odwagi wyjechać na ulicę.
Poza tym w ostatni weekend byłam rozrywana. Serio. Jak nikt nigdy się nie interesuje co robię w weekend, tak w piątek trzy (TRZY!) osoby się pytały co robię w sobotę. Ale first comes first served. I tak spędziłam fantastyczny weekend z mym absolutnie najlepszym kolegą, który fatygował się specjalnie dla mojego towarzystwa* z Londynu (ha!). Tak więc byliśmy na Lucy oraz wygrzewaliśmy się na plaży w North Berwick (klik). Cała niedziela pełna słońca! Całkiem nieźle (jak na Szkocję i jak na niedzielę).
Poza tym w ostatni weekend byłam rozrywana. Serio. Jak nikt nigdy się nie interesuje co robię w weekend, tak w piątek trzy (TRZY!) osoby się pytały co robię w sobotę. Ale first comes first served. I tak spędziłam fantastyczny weekend z mym absolutnie najlepszym kolegą, który fatygował się specjalnie dla mojego towarzystwa* z Londynu (ha!). Tak więc byliśmy na Lucy oraz wygrzewaliśmy się na plaży w North Berwick (klik). Cała niedziela pełna słońca! Całkiem nieźle (jak na Szkocję i jak na niedzielę).
A to moja nowa roślinka.
Obiecuję ci roślinko (z nazwy mi bliżej nieznana), że będę o ciebie dbać (lepiej niż o poprzednie).
Prawda, ze ładna?
*A może miał tylko za dużo wolnego czasu. Kto to może wiedzieć?;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)