A dziś co ja widzę? Nowy singiel, wkrótce nowy album. O mój Boże. Może nawet jakieś koncerty...? To jedyny artysta na którego mogę się nawet zapożyczyć w banku, by tylko móc go zobaczyć na żywo.
Moje wielkie marzenie koncertowe. Myślałam, że absolutnie nierealne, ale może jednak, kto wie.
Po namyśle wróciłam na ziemię. Szanse, że zobaczę go na żywo są pewnie żadne. David Bowie. Co za gość.
Forever I will adore you, David.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz