Dziś rano nie miałam najlepszego poranku. Zatęskniłam za Polską. Za ludźmi, których powinnam, chciałabym widywać dużo częściej niż widuję. Za Bieszczadami i przyjaciółką, która wczoraj na spacerze z mamą omal nie natkęła się na niedźwiedzia. Zatęskniłam. Za domem?
Wzięłam więc skrzata w chustę i poszłam przypomnieć sobie, że przecież właściwie tu jest dobrze.
I gdy już się w miarę dobrze poczułam (zawsze chciałam pomieszkać nad morzem, right?) zobaczyłam to:
Nie ma jak w domu.
Dom.
Czyli gdzie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz