If life is a dream, what happens when I wake up? - napis na koszulce jednego z bohaterów filmu Dym

wtorek, 1 stycznia 2013

Tak więc leci sobie ten Top Wszechczasów. Ja w miedzyczasie zdążyłam się dwa razy zdrzemnąć, zjeść jajecznicę, pobawić z jednym dzieckiem, pobawić z drugim i uświadomić sobie jedną rzecz. A mianowicie jak się cieszę. Że już po wszystkim. Po okresie przedświątecznym. Po okresie świątecznym. Huraaaaaa. Żegnaj znienawidzony od zawsze grudniu. To właściwie prawie jakby po zimie. Co za ulga.

2 komentarze:

  1. ha ha, mam bardzo podobnie, po Sylwestrze czuję, że wiosna blisko i od razu mi raźniej na duszy:)

    OdpowiedzUsuń