Udało mi się. Pokonałam własną niemoc. Poszłam pobiegać. W takich chwilach czuję się z siebie dumna. Cholernie mi się nie chciało. I, o dziwo, świetnie mi się biegało. Może niosła mnie fala wkurzenia po małej sprzeczce z mężem? Ten gość jak nikt potrafi mi podnieść ciśnienie;)
Powrót do siebie sprzed ciąży jest ciężki i monotonny. Kilka kilgoramów zaledwie. I mnóstwo ciężkiej fiz-kulturalnej harówy.
hehe, skąd my to znamy ?...
OdpowiedzUsuńWiesz nie sądziłam, że te pare kilo to będzie taka przeprawa.
Usuń