If life is a dream, what happens when I wake up? - napis na koszulce jednego z bohaterów filmu Dym
niedziela, 14 kwietnia 2013
Oddając się refleksji nad dzisiejszym dniem doszłam do wniosku, że byłam bardzo grzeczna. Wróć. Zachowywałam się bardzo grzecznie. Zrobiłam śniadanie dla całej rodziny. Odprowadziłam Dziewczynke o nieludzko wczesnej porze do kina na urodziny kolegi. Poszłam pobiegać. Wróciłam, posprzątałam łazienkę. Zrobiłam zupę oraz kruszonkę z jabłkami. Posegregowałam trochę dziecięcych ciuszków. Nie moja wina, że znudziłam się w połowie. Jutro też jest dzień. Wrzuciłam pranie, wywiesiłam. Nakarmiłam ponownie wszystkich. Chyba siebie nagrodzę. Zamknę się w sypialni i pooglądam jakiś serial. Małe ludzie niech sobie jakoś czas zorganizują. Nie muszę chyba dodawać, że wyjście na plac zabaw nie wchodzi do puli nagród? Raczej kar, jeśli już;) Poza tym zachmurza się. No i dzieci już się zorganizowały. Right. Walking Dead czy True Blood? Teraz widzę jak fajnie brzmią te tytuły.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To tak dla kontrastu? ;)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za wpis u mnie :) Lubię zobaczyć że ktos coś napisał i skomentował, bo wtedy wiem, że moje wyn(at)urzenia nie wpadają w odchłań na lata...
Czy dobrze zrozumiałam, że na lato zawijacie do Polski?
Myślę, że blogujemy nawet bardziej dla siebie. By kiedyś wrócić do tych minionych chwil...
UsuńDo Polski tak! W lipcu;)