If life is a dream, what happens when I wake up? - napis na koszulce jednego z bohaterów filmu Dym

środa, 14 sierpnia 2013

Dwa (no dobra, cztery) odcinki później mogę powiedzieć, że się wciągnęłam. The Wire przypomina mi nieco The Shield, choć ten ostatni był jeszcze brzydszy, mocniejszy i miał demonicznego Vica Mackey'a. No i cały ten wątek z napadem na pociąg z forsą armeńskiej mafii. Tak czy siak, w obu przypadkach police drama at its best.
Inna sprawa, że mam słabość do policyjnych seriali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz