If life is a dream, what happens when I wake up? - napis na koszulce jednego z bohaterów filmu Dym

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Ok. Rutyna przy usypianiu to podstawa. Tak piszą. I mówią. Myślę sobie więc: rutyna, no tak, jasne. Zapisuję na kartce punkt po punkcie. Co robić. Do pewnych spraw trzeba podchodzić metodycznie. W jednym z punktów wyskakują kołysanki. Ważna sprawa. I słusznie. Bez muzyki świat byłby już zupełnie nieznośny. Poza tym to ma być punkt przy którym jeszcze jest miło;) Mała osoba nie wrzeszczy, tylko delikatnie odpływa w cudnie mięciutką krainę snu. Yeah, right. Nabywam więc owe kołysanki drogą kupna. I już po pierwszym przesłuchaniu wiem, że to nie będzie ta miła część. Tym bardziej, że w trakcie usypiania muszę być w pokoju. Trzeba wybrać coś innego, myślę. I wygrzebuję jedną piękną i bardzo starą płytę.

 
ps. 
Czy ja się już kiedyś chwaliłam, że byłam na jego koncercie, stałam w drugim rzędzie i on na mnie popatrzył?;)

1 komentarz: