Ja sprzątam. Mała Dziewczynka wszystko rozwala. A krokodyl sie przygląda. I tak to.
Cały wieczór. Czy tylko mi się wydaje, że styczeń to potwornie długi miesiąc?
Chyba czas schować się pod kołdrą i zagrać w kulki. Ewentualnie pooglądać trzeci odcinek walijskiego serialu kryminalnego The Hinterland. Czasem mam wrażenie, że wszystkie te seriale są takie podobne. Tu na przykład główny detektyw, tak samo jak główna bohaterka w Top of the Lake, mieszka na odludziu i po pracy biega (oczywiście coś go wewnętrznie męczy, pomijając, że robote ma cieżką). Klimat zaś jest 'duszny' jak w Broadchurch. Ale jest jeszcze coś. Przepiękna Walia i to, że chwilami mówią po walijsku (co jest na maksa fajne i egzotyczne). Poza tym te walijskie imiona jak Nia, Mared, Sian, Ffion, Elin, Lowrie, Alys...A i jest tam zimno i pada. Zupełnie jak wszędzie.