The hills of January. Tak w Hiszpanii mawia się na styczeń. Niezłe powiedzonko.
W lutym lecimy na dwa tygodnie do Polski. Sam fakt, że nie będę musiała przez ten czas gotować cieszy niezmiernie. Plus cała reszta. Owa reszta cieszy wlaściwie najbardziej.
boskie zdjęcie!
OdpowiedzUsuńRozczula mnie jak śpi. Wtedy mam jej milion i jedną rzecz do opowiedzenia,
UsuńZahaczasz może o Poznań? :-) Jakby co - mój numer i mail bez zmian :-)
OdpowiedzUsuń;) Kiedyś na pewno!
Usuń