If life is a dream, what happens when I wake up? - napis na koszulce jednego z bohaterów filmu Dym

piątek, 17 stycznia 2014

Skończyłam 30 dniowy trening z Jillian M. Zakochałam się w tej babce. I z tej wielkiej miłości kupiłam kolejne 3 płyty. Być może spełni się moje jedyne noworoczne postanowienie. Ambitne bardzo. Sześciopak do wiosny. Teraz albo nigdy. Jak powiada Dziewczynka: a co mi tam.
Generalnie 30 Day Shred działa. Efekty są widoczne gołym okiem. A gdyby tak jeszcze w trakcie ćwiczeń rygorystycznie trzymać się zdrowej diety. Pewnie nie potrzebowałabym kolejnych trzech płyt;)

Tymczasem styczeń mija mi również w towarzystwie Walta White'a. Ostatni raz tak dużo myślałam o fikcyjnej, telewizyjnej postaci oglądając The Shield. Vic Mackey to był demoniczny gość. Podobnie jak Walt robił, nazwijmy to, złe rzeczy z dobrych powodów. A może w obu przypadkach chodziło tylko o jedno. O poczucie kontroli. Piąty sezon Breaking Bad przede mną. Będzie się działo.

PS. Przyjaciółka mi napisała w mejlu, że idzie energetyczna wiosna. Cokolwiek to znaczy brzmi dobrze.

6 komentarzy:

  1. Ooo energetyczna wiosna - to mi sie podoba:) Mam nadzieję, ze do Szkocji też dojdzie?

    OdpowiedzUsuń
  2. oglądacie razem czy osobno ? po skończeniu jeszcze przez kilka dni dyskutowaliśmy o głównych bohaterach a szczególnie o Walterze :p trzymaj się kochana przy końcówce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troche razem, troche nie. Niestety ale D. swiat fikcji nie pochalania tak jak mnie. Za to dokumenty moglby ogladac calymi dniami. Kto go tam zrozumie;)
      Mam moze z 6 odcinkow do konca. Mimo iz wiem jak sie skonczy to i tak napiecie jest. Raz mi sie az nawet snil Mr White;)

      Usuń
  3. Zawsze, zawsze gdy pojawia się jakiś tytuł filmu pytam męża- "oglądałam?" on wie lepiej i właśnie mi powiedział, że jeden odcinek "The Shield" obejrzałam z Najstarszą. Ni w ząb nie pamiętam;/ Ale wrócimy do tego, tak jak do "Top of the Lake". Na razie towarzyszę mężowi w "The Unit", dzielnie bardzo, należy mi się medal ( w sumie to dobrze, bo robię coś dla koleżanki na szydełku a przy Sherlocku nie mogę machać szydłem, zresztą trzecia powtórka to chyba byłoby już za dużo). U nas śnieg i mróz i dzieci w malignie gorączkowej śpią cały dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W The Shield podobalo mi, ze policjani byli hmm dosc kontrowersyjni. Wczesniej tego nie widzialam w serialu. Poza tym duzo biegali, wywazali drzwi itd., jakies naloty, bieganie za przestepcami. Jednym slowem duzo akcji. I to LA jakiego nie znamy, syf, narkotyki, prostytucja, zgroza.
      Musze zajrzec na ten The Unit, cos mi to mowi, ale nie wiele.

      Usuń