If life is a dream, what happens when I wake up? - napis na koszulce jednego z bohaterów filmu Dym

piątek, 30 maja 2014

Monotematycznie dość, ale cóż. Uwielbiam zachody słońca.
Dziś jednak do zachodu będzie historia. Kilka dni rozmawiałam z pewną starszą panią spod Liverpoolu, od wielu lat mieszkającą w Edynburgu (choć wciąż z bardzo mocnym tamtejszym akcentem). Opowiadała mi o swoim mężu, z którym spędziła 20 lat. O tym jakim był czułym i dobrym człowiekiem, jak ciągle się razem śmiali. O tym jak mieszkali w kawalerce bez łazienki i z toaletą na klatce. Ależ byliśmy szczęśliwi - westchneła. Jest wdową od 50 lat, a wspomnienie o mężu i wspólnych chwilach ma tak żywe jakby odszedł całkiem niedawno. I miss him very much. Powiada. Kurcze, jak to jest tęsknić za kimś pół wieku...

2 komentarze:

  1. Miałem to juz dawno zrobić, ale nie mogłem się zebrać - dziękuję za prowadzenie tego bloga :). Fajnie wiedzieć, że ktoś ma tak podobne postrzeganie rzeczywistości (iniechodzimitylkootepięknewidoki)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję;) To bardzo miłe słowa. Czasem mi się nie chce nic robić z tym blogiem, ale wiem że czytacie i to mnie motywuje;)
    I oczywiście niezmiennie za Was bardzo tu brakuje...

    OdpowiedzUsuń