A Anita i John? Piękni ludzie. Słuchanie takich artystów jak oni to prawdziwa przyjemność. Nie wiem dlaczego do tej pory nie kupiłam żadnej ich płyty.
Dziś w parku.
Z kałuży zrobiła się ślizgawka.
I uroczyście przy dźwięku kobzy zameldował się
Mikołaj.
My natomiast wypiłyśmy po kubku grzanego wina i sezon świąteczny można uważać za otwarty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz