Dobra. Niech już się kończy ta niedziela. Jak zawsze o kilka godzin za długa.
Jutro przed, przedostatni Homeland/Dexter i do kina z Dziewczynką. Na The Master. Dwie godziny z kawałkiem. A nuż prześpi. Ale tak naprawdę nie musi. Może nawet wyć. Nikt się nawet nie odwróci. W końcu te poniedziałkowe seanse nazywają się 'for crying out loud', czwartkowe zaś 'the big scream'. Dla rodziców/opiekunów z dziećmi do 1 roku życia. Fajnie;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz