A Django jest rewelacyjne. Jest tam oczywście tyle jatki ile należy się spodziewać po Tarantino, ale tak naprawdę ten film to świetny scenariusz, zdjęcia, muzyka oraz genialni aktorzy, w tym kapitalna, epizodyczna rola Dona Johnsona (do którego od czasów Miami Vice mam pewną słabość). Kino, które można polecić z czystym sumieniem.
Django jest rewelacyjny! A Leonardo DiCaprio dał popis swojego życia. Smiem twierdzic, ze Tarantino zrobił z niego prawdziwego mężczyzne;)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci "Flight" i "CloudAtlas"
Leonardo generalnie jest naprawdę dobrym aktorem, świetnie mi się go oglądało w The Departed, tylko mam wrażenie, że przez tą swoją młodzieńczą buzię musi ciągle coś udowadniać.
UsuńPsychopatę u Tarantino zagrał wybornie, ta scena z czaszką...
Byłam bardzo zadowolona i zaskoczona z języka angielskiego, którym się posługiwali. Bałam się powtórki z True Grit, uwielbiam ten film, ale bełkoczący Jeff Bridges to w kinie było dla mnie za dużo.
A na Flight to myślę się wyrwać za tydzień, jak się uda. Denzel Washington mnie coś w sobie elektryzującego.
CloudAtlas zaś już mi polecano i się zabiorę w jakiś sobotni wieczór;)
Żeby nie było, Jeffa B. uwielbiam bezgranicznie tylko w cholerę nie mogłam go zrozumieć;)
Usuńależ świetnie Cię rozumiem...mam te same odczucia co do True Grit - normalnie jasna cholera mnie trafiała przez ten bulgot Jeffa
Usuń