Dziś świętujemy mały sukces starszej Dziewczynki. Została przeniesiona w swojej klasie do najlepszej 'grupy czytelniczej'. Są tam najlepiej czytające dzieciaki w klasie, w tym np. chłopiec będący synem szkockiego pisarza i dziennikarza. Pewnie to kim jest jego ojciec jest bez znaczenia, ale jakoś tak - stereotypowo - zakładam, że taki dzieciak musi sobie nieźle radzić z czytaniem. I tam, w tej grupie jest od dzisiaj nasza Dziewczynka, która zresztą w zeszłym tygodniu została wybrana, jako jedna z trojga dzieci w całej klasie, do recytowania szkockiego wiersza na Burns' Night w swojej szkole. Och, jestem z niej dumna. Bardzo;)
Ps. Robert Burns był najwybitniejszym szkockim poetą, ur. 25 stycznia 1759. Tego dnia co roku Szkoci obchodzą swoje nieoficjalne narodowe święto podczas którego recytuje się jego wiersze, wznosi toasty i często zjada tradycyjną, szkocką kolację:
Zdjęcie ze strony: http://www.timeanddate.com/holidays/uk/burns-night
Gratulacje! Wiem jak to cieszy gdy dzieciom coś się udaje:)
OdpowiedzUsuńDziękuję;) To faktycznie jest radość, bo człowiek (ja) czasem czuje jakby odnosił sporo porażek wychowawczych w tym matkowaniu...
Usuń