If life is a dream, what happens when I wake up? - napis na koszulce jednego z bohaterów filmu Dym

środa, 18 września 2013

Ależ mi dzisiaj wyszedł krem z buraków. Ten krem made my day po prostu. Zasadniczo miał być barszcz, ale czułam podświadomie, że zawartość garnka prosi się o skremowanie. Strzał w dziesiątkę. Krem okazał się nie tylko zjadliwy, ale wręcz smaczny. 
Codzienne kombinowanie pt. 'co tu na obiad?' jest momentami wybitnie męczące.

2 komentarze:

  1. ja bardzo lubię krem z burakow....i do tego gesty grecki jogurt i mnóstwo zmielonego pieprzu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. -Muszę zadać ci to drażliwe pytanie- to mój nie-m., który rano wychodzi na zakupy- co dziś robimy na obiad?

    Tradycyjne pytanie, tradycyjna odpowiedź: - Boże, znowu!!! Zapytaj dzieci co zjedzą.

    Na szczęście sa już spore, a jedno nawet ma zapędy kulinarne i grzebie w odpowiednich książkach za inspiracją. Dajemy więc radę;). Wczoraj chłopcy łaskawie polubili ciecierzycę w pomidorowym sosie, bądźmy dobrej myśli na przyszłość!

    OdpowiedzUsuń