Ależ mi dzisiaj wyszedł krem z buraków. Ten krem made my day po prostu. Zasadniczo miał być barszcz, ale czułam podświadomie, że zawartość garnka prosi się o skremowanie. Strzał w dziesiątkę. Krem okazał się nie tylko zjadliwy, ale wręcz smaczny.
Codzienne kombinowanie pt. 'co tu na obiad?' jest momentami wybitnie męczące.
ja bardzo lubię krem z burakow....i do tego gesty grecki jogurt i mnóstwo zmielonego pieprzu:)
OdpowiedzUsuń-Muszę zadać ci to drażliwe pytanie- to mój nie-m., który rano wychodzi na zakupy- co dziś robimy na obiad?
OdpowiedzUsuńTradycyjne pytanie, tradycyjna odpowiedź: - Boże, znowu!!! Zapytaj dzieci co zjedzą.
Na szczęście sa już spore, a jedno nawet ma zapędy kulinarne i grzebie w odpowiednich książkach za inspiracją. Dajemy więc radę;). Wczoraj chłopcy łaskawie polubili ciecierzycę w pomidorowym sosie, bądźmy dobrej myśli na przyszłość!