If life is a dream, what happens when I wake up? - napis na koszulce jednego z bohaterów filmu Dym

czwartek, 19 września 2013

Pięć sezonów. Sześćdziesiąt odcinków. The Wire. I fuckin loved it. Every minute of it. Najinteligentniejszy serial jaki widziałam w telewizji. Rewelacyjna rzecz, przemyślana od początku do końca, fantastycznie napisana, wspaniale zagrana. 
  Kurde, będzie mi brakować tych chwil, w których jedynym moim pragnieniem jest żeby się choć na chwilę schować w zaciszu sypialni i zobaczyć co w następny odcinku.

5 komentarzy:

  1. Posłusznie, zgodnie z poleceniem Twoim, kończymy sezon 1. I pewnie dotrzemy dalej, nie-m. pod większym wrażeniem. Dziś jednak będzie Homeland.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. The Wire może być dosyć ciężki w odbiorze, ale myślę, że im dalej tym lepiej. Niesamowicie tam wszystko ze sobą współgra, genialna telewizja.
      Na Homeland już czekam, już przebieram nogami. Za tydzień start?
      Polecam jeszcze Broadchurch. Kapitalny angielski kryminał. Mroczny, smutny i naprawdę bardzo dobry.

      Usuń
    2. Ooo, angielskie seriale u mnie maja wysoką notę, weźmiemy na tapetę:). Homeland wraca, więc szybciorem robimy powtórkę;)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. A wiesz, że też się zastanawiałam nad powtórką, ale już nie zdążę. No, może z dwa ostatnie odcinki.

      Usuń