Niedzielny poranek. Próbuję ogarnąć mieszkanie. Po południu ma wpaść koleżanka. Niech chociaż za tym pierwszym razem będzie ogarnięte. Choć czuję się jak na misji niemożliwej.
Trochę jak wczoraj Sandra Bullock w kosmosie. Świetny film. I te półtorej godziny samotności w kinie. Bezcenne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz