Dziewczynka wczoraj wieczorem przeżywała dramat. Ząb jej nie chciał wypaść. Wisiał na włosku. Popłakała się, że we śnie się przez niego udusi. Zaś pomóc z wyrwaniem sobie nie dała. I tak do północy.
Dziś jak widać wszystko dobrze. Ząb poszedł rano. Bezpłacznie i bezoleśnie. Yay.
Mała Dziewczynka natomiast uparcie ćwiczy samodzielne jedzenie zup. Zuch! Choć jest od cholery sprzątania, ale co tam.
Poza tym słońce już powoli jakoś tak po letniemu zaczyna zachodzić:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz