Mam ostatnio sporo wyrzutów sumienia. Być może to dylematy każdej pracującej matki. Czuję, że nie jestem w stanie poświęcić dziewczynom tyle czasu ile potrzebują, szczególnie młodszej. Momentami naprawdę łapię doła. Z drugiej strony nie bardzo widzę wyjście z tego problemu.
A tu jeszcze padła propozycja w pracy pełnego etatu (na razie mam wolne poniedziałki, uwielbiam!). I to jest bardzo trudna decyzja...
Przecież one nie spędzają tego czasu w jakąś wredną nianią ;) pomyślałam, że ja to już w ogóle nie powinnam wyjść nigdy , ale to przenigdy z domu bo wyrzuty sumienia by mnie zabiły ;) Idź kochana do tej roboty - dziewczynki będą dorastały i już całkiem niedługo będziesz im potrzebna coraz mniej i mniej. Nie wiem czy to zabrzmiało optymistycznie czy zgoła spaliłam pocieszający komentarz ale chcę rzec- nie wahaj się i krocz śmiało do przodu bez żadnych wyrzutów ( bo nie mają one podstaw). no!
OdpowiedzUsuń