If life is a dream, what happens when I wake up? - napis na koszulce jednego z bohaterów filmu Dym

wtorek, 18 czerwca 2013

Ostatni mglisty poranek przed wyjazdem. Czuję, że zatęsknię za naszymi letnimi siedemnastoma stopniami i nadmorskim wiatrem. Słońca mi wprawdzie brakuje, ale gorąca się trochę boję.
A to nasz pomidor, który się nam nieco wyrwał spod kontroli.

niedziela, 16 czerwca 2013

sobota, 15 czerwca 2013

Saturday morning. Duża Dziewczynka ćwiczy judo z tatą, za godzinę ma swój pierwszy egzamin na pas, małą udało mi się przed chwilą uratować przed skokiem z łóżka. Jest pięknie. Jakoś tak dobrze i harmonijnie. Chwilo trwaj.

piątek, 14 czerwca 2013

Zrobiłam sobie właśnie test* na to jak długo bym przeżyła po massive global disaster (a może bardziej właściwie podczas). Szanse na przeżycie 39%, oczekiwany czas przeżycia 2 godziny. Słabo. To może ja jednak otworzę to wino i nacieszę się piątkiem. 

* Szybkie sprawdzenie survivalowych umiejętności związane z promocją nowego filmu z Bradem P.

środa, 12 czerwca 2013

Wiem, wiem. Ile razy można wrzucać zdjęcie zachodu słońca? Cóż, dużo. Wiele. Ile się chce. Czy wszystkie grzeczne dzieci śpią o tej godzinie? Bo moje nie. 

Moja siedmioletnia córka doznała właśnie szoku gdyż dowiedziała się, że rozmowy telefoniczne są płatne. Podsłuchała mnie jak mruczałam do siebie 'super, wydałam siedem funtów na bezsensowną rozmowę, która do niczego nie doprowadziła' (zepsuty notebook) i rzecze: 'wooow, naprawdę za rozmowę przez telefon się płaci??? to znaczy jak się dzwoni do babci i dziadka to się za to płaci???'...Ach, córko płaci się, przykra sprawa, co robić. 
Za tydzień o tej porze będę pić kawę z przyjaciółką w Krakowie. Potem spotkam się z rodzicami i popędzimy w stronę mojego rodzinnego miasta. Za tydzień o tej porze będę już po locie samolotem z dwójką dzieci, w tym jednym mega ruchliwym niemowlakiem. O ile lubię gwar lotniska o tyle bycie zamkniętym w samolocie przez dwie i pół godziny to nie moja filiżanka herbaty. Ciasno, mało przestrzeni, choć zawsze staram się maksymalnie nie skupiać na tej myśli.
Nie stracić głowy. Muszę. Podobno płacz dziecka trwa znacznie krócej niż nam się wydaje. A może moje nie będzie wrzeszczeć? Generalnie fajna z niej babka, ale latanie to zupełnie nowe doświadczenie. Choć moja przyjaciółka twierdzi, że ona już latała i pamięta. Zasadniczo tak. Latała gdy byłam z nią w ciąży. Jakkolwiek były to dla mnie dwa bardzo stresujące, smutne loty. O rety, co jak zapamiętała to negatywnie? Lepiej się chyba nie zagłebiać.
Anyway, Polska, lato w Polsce. Wśród rodziny, przyjaciół. Czas, który chcę wykorzystać co do minuty. Tylko najpierw ten lot...

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Czerwcowy wieczór. Po 22. 
Po zatoce ktoś sobie spokojnie pływa na swojej łódeczce. Kolejne marzenie do spełnienia. Mieć swoją łódkę.

niedziela, 9 czerwca 2013

Makes much more sense to live in the present tense.
Teraźniejszość. Tylko ją mamy w garści. 

piątek, 7 czerwca 2013

Przez chwilę będę patetyczna, a nie lubię, ale muszę. To jest cud, radość i frajda. Ją mieć. Taką małą dziewczynkę pchającą się wszędzie gdzie można. No właściwie nie można.

Wielką radością jest też obserwowanie relacji między siostrami. Takie dziecięce radosne wybuchy miłości mają moc. 

czwartek, 6 czerwca 2013

Coffee and Tv. Nurse Jackie. 
Uwielbiam co scenarzyści robią z Zoey. Genialna postać. Poza tym zaczęłam The Killing. Rozczarowująca rzecz. Zdaje się, że chodzi w tym serialu bardziej o klimat niż o treść. Chyba sobie daruję.

wtorek, 4 czerwca 2013

Takie coś dostałam w mejlu. Fajne.
Jak śpiewał Jeff Buckley 'the wealthiest person is a pauper at times compared to the man with a satisfied mind'. 
I to jest to. Tego chce. Do tego dążę.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

W taki ciepły i zielony dzień jak dzisiaj czuję się częścią. Tego kraju, tego miasta. Idę ulicą i czuję, że wszystko jest na swoim miejscu. Zimą zaś nie czuję się cześcią czegokolwiek. Zimą się rozpadam. Jest mi zimno, ciemno i straszno. Szokujące jak pogoda wpływa na moje życie.

Bieszczady
 Nie sposób nie ociągać się ze schodzeniem. 
Tam chce się tylko rozłożyć ręce i głęboko oddychać ciesząc się każdą minutą.

Rosną. Przeraźliwie szybko. 
Nie jestem pewna czy nadążam. 
Dzisiaj przeczytałam na BBC, że kobieta w Szkocji urodziła  trzecią parę bliźniaków. Trzecia dwójka to już musi być małe miki, choć tym razem to dziewczynki, a te - np. siedmioletnie - potrafią być humorzaste;)

niedziela, 2 czerwca 2013

Zdjęcie zrobione dzisiaj o 22.26. 
Uwielbiam takie długie jasne wieczory. Nie mam ochoty akurat kłaść dzieci spać, gdy mogę się cieszyć zachodami słońca. Czy powinnam mieć wyrzuty?

Po namyśle. Tak. Chyba właśnie mam wyrzuty. Uwielbiam moje dzieci. I kładzenie ich spać to w sumie nie taki kłopot (na razie, jeśli chodzi o małą Dziewczynkę), ale czasem ta rutyna...